Kwestia tożsamości płciowej a zmiany technologiczne

Kwestia tożsamości płciowej a zmiany technologiczne

Noah Harari współczesny filozof wspomina o nowym podziale społecznym w wyniku procesów automatyzacji. Wyróżnia klasę ludzi przydatnych dla systemu i klasę próżniaczą.

Uważa on, że klasa próżniacza nie będzie anihilowana z powodów humanitarnych, ale oczywiste jest, że pewne profesje i zajęcia będą niepotrzebne. Ten proces już obserwujemy a po okresie pandemii, proces ten uległ przyspieszeniu.

W tekście tym skupię się na kwestii dylematów tożsamości płciowej w kontekście przeobrażeń społeczno – kulturowych.

Obecnie widzimy znaczące zmiany w postrzeganiu własnej seksualności, przypisywanie ról społecznych do płci uległo w zasadzie dekonstrukcji.

W tekście tym nie jest obszarem mojej refleksji podważanie podstaw biologicznych płci, albo uważanie jej za jedynie konstrukt kulturowy.  Będę starał się uniknąć osądu moralnego, czy obecne przeobrażenia są złe czy dobre. W tekście będę starał się opisać zjawisko społecznej zmiany w połączeniu ze zdrowiem psychicznym.

Raczej zastanawiam się jak gwałtowne przeobrażenia technologiczne maja wpływ na to jak wygląda nasza tożsamość. A tożsamość seksualna jest ważnym jej składnikiem chcąc nie chcąc.

Praca i zawód wyuczony lub wykonywany jest również elementem tożsamości człowieka. Jest również kryterium wartości człowieka.

Obecnie uważa się, że trudno będzie wykonywać wyuczony zawód, dający jasną tożsamość przez cały okres swojej aktywności zawodowej.

W tym miejscu należy zastanawiać się nad definicją tożsamości. Co to znaczy mieć tożsamość?

Dla mnie tożsamość jest odpowiedzią na pytanie kim jestem, do czego i kogo przynależę. To jaką odpowiedź słyszę od ludzi, kiedy pada to pytanie, jest bardzo istotne. Zaburzenie tożsamości to trudność w definiowaniu swojej przynależności kulturowej, etnicznej, religijnej, zawodowej, czy seksualnej wreszcie.

Zaburzenie a wiec trudność w zdefiniowaniu siebie na każdym wymiarze, zakłóca funkcjonowanie jednostki. W przypadku wielu problemów psychicznych jak schizofrenia może dojść do tzw. załamania linii życiowej i dotyka ona wielu sfer wyżej wymienionych.

W przypadku zaburzeń osobowości również mamy do czynienia z oczywistymi zakłóceniami w wybranych sferach, między innymi  życiu płciowym i aktywności seksualnej.

Takie zawody jak dziennikarz, kierowca, tłumacz a nawet prawnik w wybranych obszarach ulegają procesom automatyzacji w wyniku rozwoju sztucznej inteligencji. Klaus Szwab w „Rewolucji Przemysłowej. 4.0” wymienia raptem kilka zawodów, które pozwalają zachować tożsamość zawodową przez cały tzw. life span. Pisze również posiłkując się pracami Harariego, że oczywiście powstaną nowe zawody, niemniej dezaktualizacja dużej części rynku usług i produkcji sprawi, że wiele osób będzie zagubionych.

Podobnie zresztą działo się w przypadku wcześniejszych rewolucji przemysłowych. W takim zakresie zmiany na poziomie tożsamości zawodowej będą generować zmiany w całościowym poczuciu tożsamości. Obecnie dzieci i młodzież mają o wiele większą trudność w krystalizacji zainteresowań zawodowych. Duża część chciałaby zostać tiktokerami lub youtuberami, ale co oczywiste nie każdy może w znaczący sposób zaistnieć w sieci. Taki poziom zagubienia będzie powodował duży poziom lęku. Każdy przecież na jakimś poziomie świadomości myśli o swojej przyszłości, zapewnieniu sobie egzystencji.

Tożsamość człowieka w moim rozumieniu terapeuty ma wiele sfer. Sfery różnią się poziomem ważności dla naszego ego. Dla jednych praca jest najważniejsza i płynące z niej profity. Inni starają się aby praca była częścią, która pozwala im prowadzić życie satysfakcjonujące w innych sferach rodzinnych lub zainteresowań. Hobby człowieka może być tak rozległą sferą tożsamości, że podporządkowuje inne aktywności i sprawia aby praca nie przeszkadzała im w ich uprawianiu lub stanowiła jedynie ich uzupełnienie. Dla niektórych sfera kontaktów interpersonalnych ma większe znaczenie.  Dla innych praca i wykształcenie ma olbrzymie znaczenie, w zasadzie autoteliczne, czyli stanowi cel  sam w sobie. Dla innych rodzina pochodzenia lub nuklearna (tą którą tworzymy) stanowią najważniejszy obszar wartości i przynależności.

Ludzie różnią się złożonością tego konstruktu jakim jest tożsamość. U niektórych tożsamość jest w zasadzie monosferą. Jeśli ktoś postawił całkowicie na karierę to jest ona centralnym punktem ich wartości i znaczenia. Niektórzy ludzie są bardziej mozaikowi pod względem sfer tożsamości. Niektórzy dążą do balansu między sferą zawodową a rodzinną.

Z praktyki klinicznej wynika, że idąc za myślą Frankla w obszarze tożsamości jest pewien rodzaj próżni (vacum), która nie jest problematyczna, jeśli nie jest zbyt duża. Niemniej w sytuacji kiedy jedna ze sfer bądź więcej ulegają zanegowaniu np. przykład rodzina nam umiera lub się rozpada, tracimy pracę, wtedy dochodzi do rozrostu umownej próżni. Jako jednak, że próżnia w naturze nie występuje, ową pustkę wypełnia z czasem objaw chorobowy.

To jak na różne sposoby ludzie reagują na stres, który niewątpliwie jest związany z kryzysem tożsamości, powstało wiele opracowań. Problemy kardiologiczne, onkologiczne ale również psychiczne: depresja, zaburzenia osobowości czy schizofrenia. Można z dużą dozą pewności stwierdzić, że osoby o monosferze, (rozwijają w zasadzie jeden obszar tożsamości), w sytuacji kryzysu, ich problemy i pojawiające się objawy będą znacząco większe, bo podważają w zasadzie podstawy ich egzystencji.

W psychologii społecznej jest dobrze zbadana teoria autoafirmacji Steela, który uważa, że jeśli ponosimy porażkę w jakimś obszarze samooceny, staramy się lawirować i ratować swoją samoocenę na innym obszarze. Jeśli zaliczamy na przykład porażkę w pracy, możemy zawsze powiedzieć, że jesteśmy chociaż dobrymi ojcami, partnerami, rodzicami. Istnieje oczywiście prawo serii, ale w przypadku osób o mozaikowej strukturze tożsamości, prawdopodobieństwo zanegowania wszystkich sfer jest niskie czy niższe niż w przypadku osób rozwijających tylko jedną sferę.

Oczywiście w praktyce klinicznej spotykamy takie hiobowe historie, ale są one rzadsze niż te kiedy ktoś pracował po 16 godzin dziennie i nagle wszystko legło w gruzach. Próbuje tym samym powiedzieć, że inne sfery są swoistymi amortyzatorami dla pojawiających się okresowo kryzysów w poszczególnych sferach.

Dociekliwych uprzedzam, że są osoby które maja co prawda wiele sfer życia, ale jakościowo nisko rozwinięte, czy wręcz fasadowo wszystko się zgadza. W przypadku takich osób kryzysy tożsamościowe, które są prawidłowościami w rozwoju, mogą powodować poważne zaburzenia linii życiowej. Nie chciałbym się koncentrować  na terapii, bo temu, jeśli będzie Państwa zapotrzebowanie mogę poświęcić osobny artykuł.   

Wracając do wspomnianych zmian technologicznych i  pociągających za sobą społeczno- kulturowe.

Obecnie wśród młodzieży i dzieci w klasach szkolnych wiele osób zaczyna deklarować inną niż biologiczna tożsamość płciową, co przejawia się w zmianach zaimków osobowych, chociażby. Z tego tytułu powstaje wiele zamieszania wśród uczniów, grona pedagogicznego i rodziców. Jak wiemy istnieje pewien odsetek populacji o odmiennej niż heteroseksualna orientacji. U części osób mimo deklarowanej orientacji występuje brak zainteresowania sfera popędowością. W związku z tym część młodzieży błędnie deklaruje nie binarność, co można określić jako nieokreśloność, która jest naturalnym stanem przejściowym w poszukiwaniu swojej tożsamości.  Część z tych osób w przyszłości może okazać się osobami o zadeklarowanej biologicznie zgodnej tożsamości płciowej ale jednocześnie z uwagi na poziom libido brakiem zainteresowania sferą seksualną. Inne zaś staną się osobami homoseksualnymi. Jakkolwiek liczby są przytłaczające, bo zdarza się, że większość klasy mówi o nie binarności. Trudno jednak uwierzyć, że są to liczby wiarygodne, a nie wynikające ze wzbudzonego niepokoju tożsamościowego.

Stawiam tezę, że to zamieszanie i niepokój będzie tym ważniejszy jeśli zmiany technologiczne będą coraz dynamiczniejsze. Harari powiada, że część społeczeństwa stanie się niepraktyczna pod kątem przydatności. Z uwagi na humanitaryzm będą utrzymywani przy pomocy tzw. dochodu gwarantowanego, niekoniecznie świadcząc usługi dla społeczeństwa. Mózg człowieka musi funkcjonować i uzasadniać swoje istnienie (zasada tzw. Autopojezy), poprzez produkowanie myśli, dylematów. O czym będzie myśleć osoba, która jest zaliczona do tzw. klasy próżniaczej (to nomenklatura, która nie jest autora i budzi mój dystans)? Myślę, że dylematy płciowe, tożsamościowe będą zyskiwać na znaczeniu i staną się centralna osią aktywności tych osób. Kiedyś takie rozwiązanie kryzysu tożsamości uważano za patologię. Obecnie i w przyszłości posiadanie tego typu dylematów pozwoli na nadanie sensu egzystencji. Z jednej strony powodować to będzie zamieszanie i niepokój a jednocześnie pozwala się odróżnić, sprzeciwiać, łączyć się z innymi o podobnej optyce na świat. Oczywiście taka prosta dychotomia  nie wyczerpuje zagadnienia tożsamości. Osoby zaliczane do klasy produktywnej, też będą miały podobne dylematy, bo jak wspomniałem, nieokreśloność i kryzys są immanentnymi częściami rozwoju. Niemniej stawiam dolary przeciwko orzechom, że osoba o zbalansowanej tożsamości, gdzie takie sfery jak praca, rodzina, kontakty społeczne, zainteresowania są zadawalające, tego typu dylematy będą stanowiły zjawisko marginalne i nie powinny powodować zamieszania w życiu jednostki. Dylemat ulegnie rozwiązaniu w jedną czy drugą stronę i wbuduje się w szerszą tożsamość jednostki.